icon phone +447397903553
Zaloguj  \/ 
x
x
x
x

 

Spotkania Małżeńskie WB

Trwajcie w Miłości Mojej (J15,9b)

Honiton2016600

Termin Weekendu Małżeńskiego w Honiton, tak bardzo wyczekiwanego przez wszystkie pary, które wyraziły chęć wzięcia w nim udziału, przekładany był dwa razy. I mimo uczuć niepewności i niepokoju związanych z sytuacją w jakiej się wszyscy znaleźliśmy w związku z "covidowym zamieszniem", oraz obostrzeniami które z tego tytułu wynikały:maseczki, testy, dystans itp., ustaliliśmy wspólnie że jednak weekend się odbędzie.

Tym razem mogliśmy przyjąć tylko dwanaście z czternastu zapisanych par. Był to wymóg związany z obostrzeniami co do ilości osób, które mogły w tym samym czasie przebywać w jednym miejscu. Nie obeszło się też bez niespodzianek, ot choćby takich jak ta, kiedy z kompletu par zapisanych na weekend, w pewnym momencie zrezygnowało siedem.

Zwątpiliśmy! Chcieliśmy się poddać i odpuścić. Dodatkowe informacje takie jak brak możliwości skorzystania z kaplicy, wzbudzały uczucia napięcia i niepewności. Lecz po dłuższym zastanowieniu, pomyśleliśmy co możemy zrobić w tej tak dynamicznie zmieniającej się sytuacji. Z pomocą przyszły media społecznościowe i kontakty z osobami, które pomogły w nagłośnieniu i zachęceniu kolejnych par do wzięcia udziału w weekendzie. Dobrze zadziałała też poczta pantoflowa. W przeciągu kolejnych dziesiąciu dni, znów mileiśmy pełną listę. To pokazało nam jak ważne jest to, by się nie poddawać kiedy piętrzą się trudności. Pozytywnym akcentem było też to, że większość par (zainteresowanie było większe niż się spodziewaliśmy), które tym razem nie mogły wziąć udziału w Weekendzie z różnych względów, zadeklarowały chęć uczestnictwa w kolejnym terminie.  Z par, które ostatecznie wzięły udział w Weekendzie Podstawowym w Honiton, były takie, które poświęciły ponad pięć godzin drogi by dotrzeć na miejsce. Mieliśmy też parę z najdłuższym jak dotychczas stażem małżeńskim, 43 lata,oraz dwie pary niesakramentalne. Większośc osób dowiedziała się o Weekendzie z mediów społecznościowych i informacji które były udostępniane, lecz także od znajomych, oraz z ogłoszeń parafialnych. Lecz były też takie pary którym w podjęciu decyzji pomogły Warsztaty Dialogu które odbyły się w Bristolu.

Tym razem weekend poprowadziły dwie pary animatorów, Agnieszka i Jarek Koterscy z Bournemouth oraz Asia i Krzysztof Lus z Bristolu, a także ksiądz Andrzej Zuziak z Londynu.

Weekend mimo naszych obaw, związanych z obostrzeniami, i tym jakie może wywołać to uczucia w uczestnikach kiedy będą zobowiązani poddać się wszystkim zaleceniom, przebiegł bez żadnych niepokojących zdarzeń. Każdy będąc wcześniej poinformowanym w rozmowie telefonicznej o tym co go czeka, przyjął to z dużą dozą wyrozumiałości i spokoju.

Spotkania rozpoczęliśmy o 18.00 w piątek wspólną kolacją, a zakończyliśmy je ogólnym pożegnaniem uczestników o 15.00 w niedzielę. Większość par wyraziła chęć kontynuacji formacji i uczestnictwa w małej grupie.

Dla nas, animatorów, doświadczenie wszelkich trudności związanych z przygotowaniem tego weekendu uświadomiło nam jedno. Jak bardzo potrzebujemy zaufać Panu Bogu i powierzać Mu wszystkie trudne chwile i sprawy. Przekonaliśmy się o tym, kiedy okazało się, że to co nas napawało niepokojem, ot choćby wspomniany brak dostępu do kaplicy, w ostatniej chwili został rozwiązany i zapadła decyzja, że będziemy mogli z niej skorzystać. Dodatkowo troska z jaką nas przyjęto w ośrodku rekolekcyjnym i zadbanie o wszystkie potrzebne sprawy, dodała nam otuchy i pewności że będzie dobrze. A patronka miejsca Św. Rita, zatroszczyła się o wszystko to, co w sercu przywiózł każdy z nas.

Świadectwa końcowe to taka "Boża zapłata", dar słowa, jest ono dla nas animatorów umocnieniem na drodze,którą jest Dobra Nowina o Dialogu.

Mogłabym te rekolekcje określic jednym słowem, Nadzieja!!!

Wyjeżdzam z ogromnym pragnieniem pracy twórczej, takiej pracy z "łopatą w rękach", dokopać się głębiej,zmieniać siebie aby dawać radość w swoim domu.

Mam głębokie przeświadczenie że się uda. Kiedyś założyłem zbroję i ta zbroja we mnie wrosła.Muszę ją zdjąć i to jest bolesne, odrywam ją z kawałkami ciała. Na razie zdjąłem naręczniki i boli, nie mogę nic chwycić.Boje się ją zdjąć, ale mam świadomość że jest to jedyna droga aby stanąć w prawdzie z sobą i "nagim" przed żoną oraz Bogiem,ufając że będę bezpieczny.

Utwierdziłem się w przekonaniu, że jestem z osobą, którą Pan Bóg mi dał i chcę z nią być do końca życia. 

Czuje, że wyjeżdżam z zestawem konkretnych narzędzi ,których właściwe używanie pomoże nam przetrwać trudne momenty.

Postanowiłam wpuścić Boga bardziej do mego życia, gdyż uważam że jest Go za mało...

Wyjeżdzam z ogromną nadzieją że coś się zmieni, że nasze życie przestanie wyglądać jak taśma produkcyjna i przykry obowiązek.

Ta forma spotkań pozwoliła mi wyrazić to, co nosiłem głęboko w sercu.....

Zobaczyłam, że jeżeli chcę być szczęśliwa, to powinnam przebaczać....

Wyjeżdżam z większa świadomością siebie..... i tak sobie dopowiedziałam ,3xD ,Dobry Dialog Dziennie

Zabieram z sobą refleksję rozbudzającą nadzieję i wiarę na odbudowanie naszego małżeństwa...

 

Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierali dodając otuchy w chwilach zwątpienia.  Agnieszka z Jarkiem.

Rekolekcje i Warsztaty

26Kwi
piątek, 26 Kwi - niedziela, 28 Kwi
Rekolekcje dla Małżeństw - Hyning

Ostatnio dodane