Po raz kolejny w ośrodku rekolekcyjnym Sióstr Bernadynek w Brownshill odbył się weekend podstawowy dla małżeństw. W Rekolekcjach wzięło udział 9 par małżeńskich z różnych stron Anglii.
Pary, które uczestniczyły w weekendzie dowiedziały się o nim z różnych źródeł. Były pary, które zdecydowały się na przyjazd pod wpływem wysłuchanych świadectw, głoszonych przez animatorów naszego ruchu. Byli też tacy, których zachęciła ulotka, ale też tacy, którzy sami znaleźli informacje w internecie.
Weekend prowadzili animatorzy Spotkań Małżeńskich: Ewa Kopeć - Adamiec i Tomasz Adamiec z Londynu, Kasia i Mariusz Bilscy z Wakefield, Agnieszka i Jarek Koterscy z Bournemouth, Joanna i Krzysztof Lus z Bristolu oraz ks. Marek Reczek z parafii św. Andrzeja Boboli w Londynie.
Rekolekcje rozpoczęliśmy w piątek o godz. 1830 i zakończyliśmy w niedzielę około 1430. Był to mile spędzony czas, w spokojnej i życzliwej atmosferze. Na koniec, pary uczestniczące zostały poinformowane o innych formach działalności Spotkań Małżeńskich. Część tych par zadeklarowała chęć dalszego rozwoju i przyłączenia się do małych grup. Wychodząc na przeciw ich oczekiwaniom, Zarząd Krajowy Spotkań Małżeńskich w Wielkiej Brytanii podjął uchwałę o utworzeniu nowej małej grupy w Gloucester.
Mamy głęboką madzieję, że udział w weekendzie umożliwił większości z nich zbliżenie się do siebie, odkrycie się na nowo i pokochanie siebie samych.Ufamy, że wszyscy uczestnicy podejmą trud pracy nad własnym małżeństwem i nad dialogiem, i będą się dzielić dobrą nowiną z innymi.
Z wypowiedzi końcowych, możemy śmiało wysunąć wniosek, że dialog i jego zasady dają owoce. Nam pozostaje korzystanie z dialogu i dzielenie się nim z innymi ludźmi.
Oto świadectwo, jednej z par:
Z całego serca dziękujemy Dobremu Bogu za dar przeżywania rekolekcji małżeńskich, za dar wyjątkowych ludzi, których nam było dane poznać, dotknąć poranień i cierpień innych. Może to dziwne, ale ja osobiście scaliłam się z tymi doznaniami, poczułam się częścią ich. Dziękuję za dar, haryzmę animatorów, którzy pokazali jak zawierzyć Bogu, jak nauczyć się słuchać, rozmawiać, jak rozumieć pojęcie uczuć. Przede wszystkim jak nimi się dzielić ze współmałżonkiem. Dziękujemy, że zrozumieliśmy, że i my mamy swojego 'ananasa', ale nie umieliśmy, a myślę, że raczej nie chcieliśmy się nim dzielić ze sobą.
tekst: Joanna i Krzysztof